poniedziałek, 13 lutego 2017

To co nas denerwuje w laikach.

Laicy to wg mnie po prostu nie psiarze.Ludzie,którzy nie interesują się zbytnio wymaganiami swoich rasowych psów czy też ogólnie nie mają zielonego pojęcia o trzymaniu tego czworonożnego przyjaciela w domu.Niektórzy z nich naprawdę potrafią dać nam w kość(taki psi sucharek).

1.Bez granic.

Najbardziej denerwuje mnie to,kiedy ktoś gwałtownie podchodząc do Figi wyciąga tą szłapę w jej kierunku i głaszcze po głowie tak jak gdyby nigdy nic.Nie upewni się czy może jest lub bywa agresywna wobec obcych bo w końcu jako mały piesek na pewno nie zrobi nikomu krzywdy.Myślenie takich ludzi jest zgubne ponieważ już parę razy zdarzyło jej się pokazać ząbki i niechęć wobec tych wszystkich(za przeproszeniem) ćwierć mózgów.Raz nawet pewna pani,której nie zrażały warki i prychanie próbowała pogłaskać ją na siłę.W pewnym momencie nachyliła swoją twarz do mordki Figi i zaczęła patrzeć jej prosto w oczy.Nie mam pojęcia czy kulka przyjęła to jako "wyzwanie" aczkolwiek miałam wrażenie,że babka zaraz może stracić nos,dlatego dałam wyraźny znak,aby sobie darowała te podchody.

2.Syndrom psa ogrodowego.

Ludzie posiadający domy z własnym podwórkiem czasami myślą,że to wystarczy.W końcu jest gdzie biegać więc po co wychodzić po za posiadłość? Oczywiście oni nie rozumieją znaczenia słowa socjal,nie mówiąc już czasem o zacofaniu takiego psa w kontaktach z innymi.Niestety najczęściej właściciel ma leniwe dupsko i nie chce mu się go podnieść z wygodnego fotela,ale jeśli już to zrobi to tylko po to,aby otworzyć drzwi piesełowi do ogrodu i z powrotem.Nawet jeśli ten lata swobodnie po posiadłości to jednak my wiemy,że to nie zawsze wystarcza.

3.Żelazna ręka.

Typowe człowieki myślące tylko o tym jak zdominować psa.Mimo,iż sama jestem zdania,że Figa powinna znać swoje powinności i mieć wyznaczone granice to nie wyobrażam sobie m.in. prowokować czy lać psa(bo wg niektórych tylko tak można go czegoś nauczyć). Pokazywanie jak to mój pies się mnie boi i bicie go na środku chodnika czy szarpanie to szczyt debilstwa.To właśnie na takich ludzi wylewany jest najczęściej gnój w postaci hejtów i piętna kata,które ciągnie się za nimi przez całe życie.

4.Wolna łapa.

Czyli właściciele psów,którzy nie potrafią nad nimi zapanować i mają w dupie to czy potrąci go samochód lub czy ktoś obcy zrobi mu krzywdę.Nie mówię już nawet o tym,że te durne człowieki nie reagują np. wtedy gdy pies podbiega do innego mimo,że jego właściciel nie ma na to ochoty.Nie raz właśnie spotkałam się z taką sytuacją i chyba nie muszę mówić,że to cholernie irytujące!

5.Orędowanie Puffi,Chappi,Pedigree...

Część społeczeństwa,która myśli,że karmy powyżej są super,aż do bólu niestety się myli.Prawda jest taka,że rozbieżność pomiędzy psem jedzącym Puffi a Britem jest duża w środku jak i na zewnątrz(ostatnio dowiedziałam się,że to bez różnicy,a więc zaraz się przekonamy)Ten jedzący Brita ma więcej energii.Żarło wspomaga rozwój "dobrych bakterii" w przewodzie pokarmowym.Dodatkowo karmy chronią przed alergiami i chorobami serca..Zawartość kwasów tłuszczowych wraz z cynkiem i miedzią mają korzystny wpływ na stan skóry i sierści.Zawartość mięsa jest o wiele większa także pies czuje sytość.Widzicie różnicę?

6.Anemiczna trusia.

Kobitki chodzące z wielgachnymi psiskami(dodajcie sobie przymiotnik "agresywny") i oczywiście brak jakiegokolwiek kagańca,nie mówiąc o porządnej obroży czy smyczy,którą mam wrażenie,że zaraz szlak trafi i pies zerwie się,kiedy tylko będzie miał na to ochotę.Takie babsztyle są po prostu ściągane z chodnika gdy,tylko na horyzoncie pojawi się jakiś inny pobratymca jej czworonoga. Mimo,że zapiera się nogami,a jej pociecha trzymana jest z całej siły to tak czy siak nikt nie może się bezpiecznie czuć przechodząc obok.









3 komentarze:

  1. Najgorsi są ci co podchodzą nieproszeni, jak straci rękę to jej, jego sprawa ale konsekwencje dla mnie i mojego psa i weź żyj w tym kraju. Nie chcę kagańca zakladać psu na każdym spacerze ale przez niektóre ameby chyba będę musiała. Super post :) zaobserwowane

    OdpowiedzUsuń
  2. Tekst jak zawsze super napisany :) Jak dla mnie najgorsza jest wolna łapa, bo większość psów spotykanych luzem jest po prostu agresywna.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiedyś wyszliśmy z Wilsonem na spacer, pies stanął, żeby coś powąchać i nagle od tyłu jakiś starszy facet chce go pogłaskać, już się nachyla i wystawia rękę. Nie zdążyłam zareagować, bo to było dla mnie totalne zaskoczenie, nie widziałam nawet jak do nas podszedł; Wilson ostrzegawczo na niego warknął (jest niepewny przy obcych dorosłych, tym bardziej mężczyznach, a ten chciał go nagle i od tyłu pogłaskać, więc nic dziwnego) - facet nic, dalej się zbliża. Dopiero kiedy pies pokazał mu zęby zabrał rękę i odszedł. Nienawidzę takich ludzi, nawet nie pomyślą, a są przecież takie psy, które od razu by ugryzły. I wina byłaby kogo? Właściciela. Uwielbiam też psy trzymane w ogrodzie, ale takim, do którego brama jest cały czas otwarta. Nie ważne, że obok ruchliwa ulica, że pies gania wszystkich przechodzących. Co ich to obchodzi. Tak, ja dzisiaj usłyszałam od kogoś z rodziny, że powinnam się wydzierać na psa jak czegoś nie chce zrobić (co czasami fakt, jest moim zaniedbaniem ze wcześniejszych lat, ale pracujemy nad wszystkim, a nie da się niektórych rzeczy ojużwtejchwilinatychmiast zrobić) i przede wszystkim dlaczego ja mu pozwalam spać ze mną na łóżku, bo to na pewno przez to mnie nie słucha :") Co do piątego punktu masz rację, chociaż ja spotkałam się z sytuacją (akurat u kotów), że osoba karmiła whiskasem, bo była przekonana, że to dobra karma, a naprawdę nie chciała źle dla kota. I po krótkiej rozmowie od razu zmieniła kotu żywienie i zaczęła się tym bardziej interesować. Psy biegające luzem, które zupełnie nie respektują sygnałów innych psów - to nasze przekleństwo.
    tinywhitepaws.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń