Laicy to wg mnie po prostu nie psiarze.Ludzie,którzy nie interesują się zbytnio wymaganiami swoich rasowych psów czy też ogólnie nie mają zielonego pojęcia o trzymaniu tego czworonożnego przyjaciela w domu.Niektórzy z nich naprawdę potrafią dać nam w kość(taki psi sucharek).
1.Bez granic.
Najbardziej denerwuje mnie to,kiedy ktoś gwałtownie podchodząc do Figi wyciąga tą szłapę w jej kierunku i głaszcze po głowie tak jak gdyby nigdy nic.Nie upewni się czy może jest lub bywa agresywna wobec obcych bo w końcu jako mały piesek na pewno nie zrobi nikomu krzywdy.Myślenie takich ludzi jest zgubne ponieważ już parę razy zdarzyło jej się pokazać ząbki i niechęć wobec tych wszystkich(za przeproszeniem) ćwierć mózgów.Raz nawet pewna pani,której nie zrażały warki i prychanie próbowała pogłaskać ją na siłę.W pewnym momencie nachyliła swoją twarz do mordki Figi i zaczęła patrzeć jej prosto w oczy.Nie mam pojęcia czy kulka przyjęła to jako "wyzwanie" aczkolwiek miałam wrażenie,że babka zaraz może stracić nos,dlatego dałam wyraźny znak,aby sobie darowała te podchody.
2.Syndrom psa ogrodowego.
Ludzie posiadający domy z własnym podwórkiem czasami myślą,że to wystarczy.W końcu jest gdzie biegać więc po co wychodzić po za posiadłość? Oczywiście oni nie rozumieją znaczenia słowa socjal,nie mówiąc już czasem o zacofaniu takiego psa w kontaktach z innymi.Niestety najczęściej właściciel ma leniwe dupsko i nie chce mu się go podnieść z wygodnego fotela,ale jeśli już to zrobi to tylko po to,aby otworzyć drzwi piesełowi do ogrodu i z powrotem.Nawet jeśli ten lata swobodnie po posiadłości to jednak my wiemy,że to nie zawsze wystarcza.
3.Żelazna ręka.
Typowe człowieki myślące tylko o tym jak zdominować psa.Mimo,iż sama jestem zdania,że Figa powinna znać swoje powinności i mieć wyznaczone granice to nie wyobrażam sobie m.in. prowokować czy lać psa(bo wg niektórych tylko tak można go czegoś nauczyć). Pokazywanie jak to mój pies się mnie boi i bicie go na środku chodnika czy szarpanie to szczyt debilstwa.To właśnie na takich ludzi wylewany jest najczęściej gnój w postaci hejtów i piętna kata,które ciągnie się za nimi przez całe życie.
4.Wolna łapa.
Czyli właściciele psów,którzy nie potrafią nad nimi zapanować i mają w dupie to czy potrąci go samochód lub czy ktoś obcy zrobi mu krzywdę.Nie mówię już nawet o tym,że te durne człowieki nie reagują np. wtedy gdy pies podbiega do innego mimo,że jego właściciel nie ma na to ochoty.Nie raz właśnie spotkałam się z taką sytuacją i chyba nie muszę mówić,że to cholernie irytujące!
5.Orędowanie Puffi,Chappi,Pedigree...
Część społeczeństwa,która myśli,że karmy powyżej są super,aż do bólu niestety się myli.Prawda jest taka,że rozbieżność pomiędzy psem jedzącym Puffi a Britem jest duża w środku jak i na zewnątrz(ostatnio dowiedziałam się,że to bez różnicy,a więc zaraz się przekonamy)Ten jedzący Brita ma więcej energii.Żarło wspomaga rozwój "dobrych bakterii" w przewodzie pokarmowym.Dodatkowo karmy chronią przed alergiami i chorobami serca..Zawartość kwasów tłuszczowych wraz z cynkiem i miedzią mają korzystny wpływ na stan skóry i sierści.Zawartość mięsa jest o wiele większa także pies czuje sytość.Widzicie różnicę?
6.Anemiczna trusia.
Kobitki chodzące z wielgachnymi psiskami(dodajcie sobie przymiotnik "agresywny") i oczywiście brak jakiegokolwiek kagańca,nie mówiąc o porządnej obroży czy smyczy,którą mam wrażenie,że zaraz szlak trafi i pies zerwie się,kiedy tylko będzie miał na to ochotę.Takie babsztyle są po prostu ściągane z chodnika gdy,tylko na horyzoncie pojawi się jakiś inny pobratymca jej czworonoga. Mimo,że zapiera się nogami,a jej pociecha trzymana jest z całej siły to tak czy siak nikt nie może się bezpiecznie czuć przechodząc obok.
Najgorsi są ci co podchodzą nieproszeni, jak straci rękę to jej, jego sprawa ale konsekwencje dla mnie i mojego psa i weź żyj w tym kraju. Nie chcę kagańca zakladać psu na każdym spacerze ale przez niektóre ameby chyba będę musiała. Super post :) zaobserwowane
OdpowiedzUsuńTekst jak zawsze super napisany :) Jak dla mnie najgorsza jest wolna łapa, bo większość psów spotykanych luzem jest po prostu agresywna.
OdpowiedzUsuńKiedyś wyszliśmy z Wilsonem na spacer, pies stanął, żeby coś powąchać i nagle od tyłu jakiś starszy facet chce go pogłaskać, już się nachyla i wystawia rękę. Nie zdążyłam zareagować, bo to było dla mnie totalne zaskoczenie, nie widziałam nawet jak do nas podszedł; Wilson ostrzegawczo na niego warknął (jest niepewny przy obcych dorosłych, tym bardziej mężczyznach, a ten chciał go nagle i od tyłu pogłaskać, więc nic dziwnego) - facet nic, dalej się zbliża. Dopiero kiedy pies pokazał mu zęby zabrał rękę i odszedł. Nienawidzę takich ludzi, nawet nie pomyślą, a są przecież takie psy, które od razu by ugryzły. I wina byłaby kogo? Właściciela. Uwielbiam też psy trzymane w ogrodzie, ale takim, do którego brama jest cały czas otwarta. Nie ważne, że obok ruchliwa ulica, że pies gania wszystkich przechodzących. Co ich to obchodzi. Tak, ja dzisiaj usłyszałam od kogoś z rodziny, że powinnam się wydzierać na psa jak czegoś nie chce zrobić (co czasami fakt, jest moim zaniedbaniem ze wcześniejszych lat, ale pracujemy nad wszystkim, a nie da się niektórych rzeczy ojużwtejchwilinatychmiast zrobić) i przede wszystkim dlaczego ja mu pozwalam spać ze mną na łóżku, bo to na pewno przez to mnie nie słucha :") Co do piątego punktu masz rację, chociaż ja spotkałam się z sytuacją (akurat u kotów), że osoba karmiła whiskasem, bo była przekonana, że to dobra karma, a naprawdę nie chciała źle dla kota. I po krótkiej rozmowie od razu zmieniła kotu żywienie i zaczęła się tym bardziej interesować. Psy biegające luzem, które zupełnie nie respektują sygnałów innych psów - to nasze przekleństwo.
OdpowiedzUsuńtinywhitepaws.blogspot.com