2016
był rokiem odkrywczym,przełomowym,pełnym nowych znajomości i
przyjaźni,dość udanym,postępowym oraz obiecującym jeszcze lepszy
progres w obecnym czasie.
A więc po pierwsze nareszcie odkryłam swoje prawdziwe powołanie i dałyśmy z siebie 80% w tym czasie.Pozostałe 20% to leniwe,błogie popołudnia i wieczory,kiedy nie miałyśmy na nic ochoty i bomblowałyśmy,ale to chyba nic złego...
Wiem,że
w tym roku wyciśniemy z siebie setkę i wreszcie vaulty będą
nasze!
Praca
z Figiem szła mi bardzo dobrze,pieseł nauczył się przychodzić na
zawołanie(nie licząc momentów szalonej zabawy) i zrozumiał potęgę
klikera.
Sztuczki,które
opanowałyśmy to:
-balansowanie
na stopach
-balansowanie
na jednej stopie
-skoki
na plecy
-catch
-obejdź
-zostań
-daj
głos
-stópki
-slalom
-ósemka
między nogami
-a
kuku
Po drugie nowe znajomości!Poznałyśmy uroczego shih tzu Fido,wystrzałową sznaucerkę Mast, skocznych frisbaczy(wybaczcie jeśli jest błąd) Shaggiego i Dingo,śliczną Meggi oraz niezawodną, najlepszą Flow.
Czekamy
oczywiście w tym roku na pogłębienie znajomości i odkrycie nowych
psich przyjaciół.Zamierzamy częściej pojawiać się na grupowych
spacerach i umawiać na wypady z nowymi,jeszcze niepoznanymi
psiarzami :)
Po trzecie nasz sprzęt się znacznie powiększył...
Chyba
stałam się maniakiem,bo ciągle myślę o nowych obróżkach i
smyczkach,ale tego już raczej nie da się wyleczyć.Posag Figi
wzrósł i rosnąć będzie dopóki moja mama mnie nie
ubezwłasnowolni i pozbawi wszelkiej gotówki,ale mam nadzieję,że
tak się jednak nie stanie.Jeszcze pod koniec 2016 zrobiłam listę
rzeczy,które zamierzamy kupić w tym roku i nasz sprzęcior będzie
jeszcze bardziej wypasiony,a ja zacznę jeszcze częściej odwiedzać
TK Maxx!
Po czwarte Figa zaczęła się socjalizować.
Nigdy
nie przepadała za grupowymi spacerami czy natrętnymi psami.Teraz je
znosi i mogłabym rzec,że sprawiają jej przyjemność,a natręciuchy
okazały się fajne,tylko w postaci do gonienia :)
Będąc
na owczarkowym spacerze nie zapamiętała go zbyt dobrze,ale powoli
przekonuje się do dużych psów.Obawiałam się,że mogła przeżyć
duży szok lecz wyszła z tego bez szwanku oraz żadnych urazów
psychicznych.
Piątym nieodłącznym elementem tego jakże udanego roku jest to,iż Fig pozbywa się powoli złych przyzwyczajeń i zaczęła pokonywać swoje lęki jak np.wchodzenie do wody.
Zdarzało
się już mniej sytuacji,kiedy przyłapywałam ją na jedzeniu śmieci
czy próbach "perfumowania się",a to jest bardzo duży
progres w naszym wykonaniu :)Niestety jednak w tym roku odkryła
swoją nieskrywaną niechęć do staffików i trwa ona do teraz.
Z Figą jesteśmy bardzo ambitne i chcemy,aby 2017 był jeszcze bardziej udany.Nasze cele to:
-nauczyć
się vaultów
-zapisać
się na agilitki/zacząć frisbee(sprawa chęci psa)
-kupić
wszystko z WISHLISTY Figi
-opanować
nowe sztuczki
-sterylizacja(tu
przeważają cele zdrowotne)
-jakiś
porządny obozik
-kupić
wreszcie pierwsze szelki
-pozbyć
się jawnej agresji wobec staffików
-zakończyć
całkowicie zabawę w żebrzącego psa(która naprawdę bywa męcząca
przy posiłkach)
-stworzyć
super komplecik
-znaleźć
wreszcie coś porządnego w TK Maxxie
-zacząć
DogTrekking
-modlić
się żeby wpadły jakieś hajsy na psie rzeczy
Dzięki za przeczytanie posta i poświęcenie uwagi :) :) :) :)
fot. Kasia Struzik |
fot. Nicol Bil |
fot. Nicol Bil |
fot. Nicol Bil |
fot. Nicol Bil |
fot. Kasia Struzik |
fot. Kasia Struzik |
Powiedziałabym nawet, że 20% to bardzo mało! Nie dążcie do setki, wtedy bardzo łatwo zgubić przyjemność z pracy.
OdpowiedzUsuńAle ogólnie życzę powodzenia
Dziękuję bardzo 😁
UsuńMy na pewno na lenistwo poświęciliśmy więcej niż 20% i w tym roku nie planujemy zmniejszyć tego zbyt diametralnie. Wam za to życzę powodzenia i owocnego w sukcesy roku 2017 :)
OdpowiedzUsuńDzięki,przyda się.😀😀
UsuńMam nadzieję, że uda wam się spełnić wasze cele. My też mieliśmy na naszej liście punkt o rozpoczęciu dogtrekkingu ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
D&T
PS. Świetny blog, dodajemy do obserwowanych.
Dziękujemy :D i nawzajem ;)
Usuń